Top
  >  Ameryka Południowa   >  Kurytyba w jeden dzień – co zwiedzić?

Przylecieliśmy do Kurytyby, załapaliśmy Ubera i od razu pomyślałam: naszym kierowcą jest Polakiem! Dlaczego tak pomyślałam? Nie bez kozery. Kurytyba jest największym ośrodkiem polonijnym w całej Brazylii. To tu emigranci z Europy osiedlili się, dlatego widząc dobrze zbudowanego, wysokiego blondyna, tylko jedno przyszło mi na myśl. I nie pomyliłam się: jego babcia jest Polką!

Kurytyba jest aglomeracją, która zaskakująco przypomina europejski styl miejski. Co krok znajduje się restauracja holenderska lub niemiecka, i oczywiście polska. By zwiedzić jednak to miasto, myślę że tygodnia by zabrakło. Ale po 3 dniach pobytu w tym mieście, zaczęłam się czuć jak u siebie. Udało mi się porozmawiać nawet z kilkoma osobami po polsku, więc myślę, że gdybym miała wybrać jakieś miejsce w Brazylii do pomieszkania to wybrałabym właśnie Kurytybę.

Kurytyba – miasto różnorodności

Główne miasto w stanie Parana w Brazylii jest przeogromne. By jednak w miarę przystępnej cenie zwiedzić Kurytybę postanowiliśmy tym razem zachować się. jak typowi turyści i wskoczyliśmy to turystycznego autobusu na cały dzień. Bilet kosztował 45 R$ i była możliwość wysiadki na 4 przystankach, z czego przedostatni jest bardzo blisko centrum, a warto tu wysiąść, by zobaczyć hipsterskie życie młodzieży.

Kurytyba

Kurytyba

Zwiedzanie autobusem rozpoczyna się w centrum przy Praça Tiradentes w Centrum Historycznym miasta. Już tutaj można obejrzeć śliczny kościół z zewnątrz, który unosi się dumnie nad miastem. Kolejnym przystankiem jest Rua das Flores, czyli ulica kwiatów. To miejsce warto również przed podróżą autobusem zwiedzić, gdyż architektura tego miejsca jest bardzo ciekawa, a sklepiki przekrzykują się kolorami i hostessami namawiając do wejścia. Uroku temu centrum dodaje tramwaj stanowiący w zasadzie księgarnię. Ciekawe zestawienie, które już zachęciło mnie do dalszego spaceru. Tutaj muszę nadmienić, iż Kurytyba nie jest położona na równinach, więc nie raz trzeba było iść pod górkę, podczas gdy pot spływał po czole.

Ulica Kwiatów w Kurytybie

Ulica Kwiatów w Kurytybie

Rua 24 Horas jest również w niewielkim odstępie od powyższych miejsc, dlatego można spokojnie przespacerować się, o ile… ktoś uwielbia zakupy. To miejsce to nic innego jak centrum handlowe, z kafejkami na zewnątrz, które jest otwarte przez 24 godziny. Odpuściliśmy sobie to miejsce, gdyż przed nami były o wiele istotniejsze miejsca, jak np. Muzeum Ferroviario (muzeum kolei) i Teatr Paiol. Historia Teatru jest dość tragiczna. W połowie 1874 roku w Teatrze była składowania fajerwerk, które wywołały potężną eksplozję. Wówczas postanowiono zmienić lokalizację amunicji i fajerwerk, zaś w teatrze utworzono zbiór dokumentów, zdjęć związanych z miastem. Kurytyba zaczęła się przekształcać w ten sposób w centrum kultury.

Teatr Paiol w Kurytybie

Teatr Paiol w Kurytybie

Ogród Botaniczny w Kurytybie

Ogród botaniczny w Kurytybie

Ogród Botaniczny w Kurytybie był pierwszym przystankiem, na którym postanowiliśmy wysiąść. Nie spodziewaliśmy się jednak tak długiego spaceru między zaskakującymi atrakcjami przyrody. Na pierwszy rzut poszła szklana budowla, która przypomniała nam naszą wizytę w Taj Mahal. Ogród został otwarty w 1991 roku. W zasadzie przypomina on nieco francuskie ogrody. Spacerując parkiem można natknąć się na małe wodospady, fontanny, a nawet jezioro ze wspaniałymi okazami ryb i żółwi. Zaskoczy z całą pewnością nie jedną osobę różnorodność roślin, na tle których zwykły las liściasty w Polsce wypada nieco blado. Kurytyba i jej ogród słynie na całym świecie z okazów przyrody, dlatego też przyciąga wielu badaczy i odkrywców.

Ogród Botaniczny w Kurytybie

Ogród Botaniczny w Kurytybie

Za tym szklanym ogrodem botanicznym jest Muzeum Fransa Krajcberga, który z pochodzenia jest Polakiem! Do Muzeum nie dotarliśmy, ale zdaje się, że jest ono zamknięte. Nie mniej jednak spacerowaliśmy dalej trafiając na skalniaki, dróżkę w Ogrodzie Jardim das Sensações, w którym to spotykały się przeróżne okazy roślin. Przysiadając co chwilę na ławeczkach chłodząc się w cieniu myślałam, jakimi szczęśliwcami są Brazylijczycy. Nie dość, że mówią cudownym językiem bossa novy, to w dodatku mają całe płuca ziemi dla siebie. Ostatnim razem tak dobrze oddychało mi się w górach, w których czyste powietrze jest jednak o niebo lepsze niż w miastach. Kurytyba jest jednak wyjątkowa. Ogromna aglomeracja pośród przepięknej przyrody, różni się zdecydowanie od Warszawy, czy nawet Barcelony. Tę zieleń widać na każdym kroku, a nie wyłącznie w parkach. Taka różnica naprawdę robi duże wrażenie.

Natura w Kurytybie

Natura w Kurytybie

Na ogród poświęciliśmy więcej niż godzinę. Zejść całą powierzchnię, podziwiając przy okazji florę, faunę i konstrukcje, wymagało czasu, ale jest to miejsce absolutnie warte zobaczenia. Nie można więc odpuścić tego ogrodu i warto w nim spędzić nawet więcej czasu, by zjeść posiłek w tak pięknym otoczeniu.

Kolejne przystanki w Kurytybie

Wycieczka autokarowa busem turystycznym jednak się jeszcze nie zakończyła, a w zasadzie to ona się dopiero rozpoczęła. Kolejnym punktem na trasie był Market (Mercado Minicipal), który jest miejscem zakupu głównie świeżych warzyw i owoców. Ponieważ tego typu miejsca nie są znam obce, stwierdziliśmy że szkoda byłoby tracić przystanku na taką atrakcję. Przejeżdżając przy Teatrze Guaira, a zarazem mijając Uniwersytet Stanowy, nie dało się nie zauważyć przepychu architektonicznego, który jednak jest bardzo różnorodny w tym mieście. Z jednej strony przypomina budowlę romańskie, a z innej nowoczesność przepasaną z biedą. Miejscem takiego zderzenia architektonicznego Kurytyby jest również Paço da Liberdade, czyli Pałac Wolności. Budynek ten przechodził wiele remontów i dzisiaj stanowi ważny zabytek kultury, wpisany na listę IPHAN, czyli Instytutu Narodowego Dziedzictwa Historyczno-Artystycznego.

Pałac Wolności w Kurytybie

Pałac Wolności w Kurytybie

Przy Pałacu Wolności zorientowaliśmy się ile jeszcze wspaniałych miejsc jest do zobaczenia przed nami, ile opowieści, historii i sztuki. O dalszej części dnia w kolejnym poście, który całkowicie poświęcę… Polskości!

post a comment